23 - Stowarzyszenie Arka Ocalenia

Przejdź do treści
DZIEŃ 23
 
„UZNAJĄC SWOJĄ SŁABOŚĆ I GRZESZNOŚĆ”
 
Przed rozpoczęciem rozważania:
Wycisz  swój umysł i swoje serce. Duchowe wyciszenie jest naszą otwartością na  łaskę. Modlitwę do Ducha Świętego postaraj się odmówić spokojnie i  powoli, wczuwając się sercem w każde ze zdań.
 
Modlitwa do Ducha Świętego
Duchu Święty, przyjdź,
oświeć mrok umysłu,
porusz moje serce,
pokaż drogę do Jezusa,
pomóż pełnić wolę Ojca,
Duchu Święty, przyjdź.
Maryjo, któraś najpełniej
przyjęła słowo Boże,
prowadź mnie.
Duchu Święty, przyjdź!
 
Akt zawierzenia rekolekcji świętemu Józefowi    
Święty Józefie, któremu Dobry Bóg zawierzył opiekę nad Jezusem i Maryją,         
zawierzam dziś tobie te rekolekcje i proszę cię
w imię twojej miłości do Jezusa i Maryi:
opiekuj się mną i wszystkimi, którzy te rekolekcje przeżywają,
strzeż nas na drodze do Niepokalanego Serca Maryi,          
wyproś nam u Dobrego Boga łaskę świadomego i głębokiego poświęcenia się Sercu Twojej Umiłowanej Oblubienicy, Maryi,
abyśmy  oddając się Jej całkowicie, znaleźli się w bezpiecznym schronieniu Jej  Niepokalanego Serca, które jest dla nas wielkim darem
Ojca, Syna i Ducha Świętego. Amen.

ROZWAŻANIE DNIA: „UZNAJĄC SWOJĄ SŁABOŚĆ I GRZESZNOŚĆ”
Ta walka trwa w nas nieustannie.
Walka między postawą celnika i faryzeusza.
Jeden uniża się i staje przed Bogiem w prawdzie o sobie.
Drugi zaprzecza swojej grzeszności i się wywyższa.
Tylko jeden z nich odchodzi usprawiedliwiony – jak mówi Pan Jezus.
Stanąć w prawdzie, czyli uznać swoją słabość i grzeszność – to warunek i konieczny krok we współpracy z Bożą łaską.
„Bóg pokornym łaskę daje”
Pan Jezus mówi do swoich uczniów: „Beze Mnie nic nie możecie uczynić”.
Dlatego  w akcie całkowitego oddania się Matce Bożej, oprócz uznania swojej  słabości i grzeszności, mówimy do Maryi takie oto słowa: „Wiem, że własnymi siłami niczego nie dokonam. Ty zaś wszystko możesz, co jest Wolą Twojego Syna, i zawsze zwyciężasz”.
Droga do świętości to nie jest droga, w której JA WSTĘPUJĘ na wyżyny cnót.
Droga do świętości to jest droga, w której BÓG ZSTĘPUJE do mojej nędzy i daje mi swoją świętość.
Święta Tereska od Dzieciątka Jezus wołała: „MIŁOŚĆ, aby być w pełni zaspokojona, musi się zniżyć, zniżyć aż do głębin nicości i tę nicość przemienić w ogień”.
Czy to przypadek, że pierwszym świętym Kościoła jest łotr, zwany dziś „Dobrym Łotrem”?
Przestępca  i wielki grzesznik, który stał się święty, ponieważ uznał swoją nędzę i  taki, jakim był – oddał się Bogu poprzez prosty akt skruchy i ufności.
Święty Bernard wołał często do Maryi: „JESTEM NICZYM, ALE JESTEM TWÓJ”.
Cóż  za cudne słowa! Tych kilka słów wyraża całą prawdę i całe piękno drogi  całkowitego oddania. To drugie zdanie zmienia wszystko „JESTEM NĘDZĄ  SAMĄ, ALE NĘDZĄ ODDANĄ, NĘDZĄ W RĘKACH BOGA”.
Błogosławiona Nędza, która cała należy do Boga!
„Kto się uniża, będzie wywyższony” (Łk 18,14)
Moja słabość jest drogą, którą Bóg przychodzi do mnie.
Jeżeli wypieram się swoich grzechów i słabości – odwracam się do Boga plecami.
Zamykam drzwi przed łaską.
Kiedy oddam moje słabości Bogu, przez ręce Maryi – będę mógł przestać się bać.
Doświadczę  ukojenia, ponieważ Maryja nawet moje słabości wykorzysta dla chwały  Bożej i dla mojego dobra. W tym tkwi geniusz Matki.
 
LEKTURA DUCHOWA:
1. Z traktatu św. Ludwika Marii Grignion de Montfort
Aby  oderwać się od samych siebie, trzeba nam, po pierwsze: z pomocą światła  Ducha Świętego dobrze poznać naszą skażoną naturę, naszą nieudolność w  czynieniu tego, co dobre, naszą we wszystkim słabość, ustawiczną  niestałość, niegodność wobec wszelkiej łaski i ogólną naszą nieprawość. (Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, nr 79).
  1. Z DZIENNIKÓW ALICJI LENCZEWSKIEJ:
Rozmowa Alicji z Jezusem:
[Alicja:] Tyle nędzy i tyle głupoty we mnie, Ojcze. Niczym jestem wobec Ciebie. Jak Ty możesz znosić to?
†  Dlatego, że cię kocham.
Znam bezmiar twej małości i bezsilności.
Ja  jestem wszelką doskonałością i nic nie trzeba Mi dodawać. Mogę tylko  przyjąć bezsilność i nędzę ludzką, by ją uświęcić i zamienić w miłość,  piękno, szczęście.
Tylko tego pragnę.
Jestem Miłością i pragnę uszczęśliwiać, i zbawić wszystkie Moje dzieci.
Taka jest Moja natura i po to was stworzyłem.
Daj  Mi to twoje nic, tą słabość, tą bezsilność. Ja tego pragnę. Tylko tego.  Niczego więcej nie mogę przyjąć, bo nic więcej nie masz swojego [podkr. A.P.]
(Świadectwo, nr 151).
Pragnij odejść od swych upodobań i wartości przypisywanych sobie.
Proś gorąco o poznanie prawdy o sobie.  (Świadectwo, nr 420).
[Alicja:] –  Płakać można nad swą bezsilnością, ale do tego też potrzeba siły.
[Jezus:] † Twoje poczucie bezsilności porusza Moją moc, by cię ogarnąć i napełnić.  Pozostań bezsilna, aby Moja moc mogła objawić się w tobie.
[Alicja:] – Widzę swą nieudolność i nic nie potrafię zmienić. Nawet wołać do Ciebie nie potrafię.
[Jezus:]  Pozostań taka przy Mnie. Kocham twoją słabość i twoją niemoc.
Kocham cię taką, jaka jesteś. Pozostań taka, bym Ja mógł dowolnie cię przemieniać. Bym mógł cię wypełniać.
Jeśli pragniesz otrzymać Moją moc, musisz stanąć przede Mną w zupełnej słabości i zupełnym ogołoceniu z wszelkich złudzeń.
Musisz uświadomić sobie swoją ludzką nicość przede Mną, który cię stworzyłem i pragnę nadal stwarzać.
Bądź niczym, abym Ja mógł uczynić cię wszystkim we Mnie (Świadectwo, nr 646).
Twoje upadki i błędy nie powinny być dla ciebie udręką. Jeśli wyzbędziesz się  do końca miłości własnej, wtedy twoja słabość będzie motywem radości  małego dziecka w ramionach kochającego Ojca. Bo właśnie dlatego, że jest  słabe, Ojciec niesie je i tuli do Swego Serca. A gdy upadnie, czule się  nad nim pochyla, by podnieść i Swoją miłością wynagrodzić ból (Świadectwo, nr 685).
Nie ukrywaj swoich słabości, albowiem słabość ukrywana panuje nad tobą. Natomiast nad słabością ujawnioną ty panujesz (Słowo Pouczenia, nr 301).
Ukochaj  swoją niemoc i swoją bezradność, bo one sprawiają, że jeszcze bardziej  jesteś Moja – całkowicie w Moich dłoniach: serce przy Sercu (Słowo Pouczenia, nr 437).
[Jezus:]  Gdyby ludzie uznali swoją słabość i z prostotą dziecka zwracali się do  Ojca, ufając Mu w swoich codziennych sytuacjach życia – moc i świętość  Moja wypełniłyby ich i świat, a Duch Święty przemieniłby wszystko w  królestwo miłości. I tak się stanie z każdym, kto wytrwa w tej postawie  dziecka Bożego (Słowo Pouczenia, nr 186).
 
ŚWIATŁO Z FATIMY:
Bóg kocha małość i nicość. Dlatego wybrał Fatimę.
Na  początku XX wieku Fatima była nic nieznaczącą wioską z ubogą,  kamienistą glebą. Bogatsi mieszkańcy mieli majątki w postaci… kilkunastu  owiec.
A wizjonerzy? Franciszek, Hiacynta i Łucja byli najmłodszymi dziećmi w  swoich rodzinach. Najmłodszymi to znaczy: najmniej znaczącymi. Ponadto w  momencie wybrania daleko im było do świętości. Łucja była uparta, dumna  i czupurna. Hiacynta chciała być zawsze w centrum uwagi i cały świat  miał się kręcić wokół niej. Franciszek był bezwolny i zanadto uległy.
Bóg kocha małość i słabość.
Dziś te małe i słabe dzieci dają nam bardzo ważną lekcję.
Uznanie swojej słabości i grzeszności – jeśli jest prawdziwe i pełne – prowadzi do konkretnej postawy. DO POKUTY.
W  trzeciej tajemnicy fatimskiej dzieci otrzymały wizję Anioła, który  trzymał w ręku ognisty miecz i pokazując prawą ręką na ziemię, wołał:
„POKUTA! POKUTA! POKUTA!”.
Dzieci podjęły to wezwanie w sposób niezwykle konkretny.
Często modliły się twarzą do ziemi w postawie pełnego uniżenia.
Odmawiały po wiele razy modlitwy wynagrodzenia, których zostały nauczone podczas pierwszego oraz trzeciego ukazania się Anioła.
Odmawiały codziennie Różaniec.
Mały Franciszek wyznawał: Myślę o Bogu, który jest taki smutny z powodu tylu grzechów! Gdybym tylko był zdolny do zrobienia Mu radości.
Mała Hiacynta uwielbiała zabawy i pięknie tańczyła. Jednak po widzeniach otrzymanych od Matki Bożej stwierdziła: Już teraz nie będę tańczyć. Ofiaruję to umartwienie Panu Jezusowi.
Dzieci wiele cierpiały. Przyjmowały wszystko, co na nie przychodziło, jako  pokutę za grzechy oraz w intencji nawrócenia grzeszników. Nawet to im  jednak nie wystarczało.
Szukały kolejnych okazji do umartwień. Nie chciały stracić ani jednej szansy,  aby ofiarować Panu Jezusowi jakieś cierpienie w intencji nawrócenia  grzeszników.
Postawa tych dzieci wzywa nas do pokuty mocniej niż najwybitniejsze kazanie.
 
WEZWANIE DNIA:
Spróbuj nazwać po imieniu, w obecności Jezusa i Maryi, te słabości, grzechy i  wady, które Duch Święty pozwoli ci zobaczyć, i oddaj je wszystkie  Jezusowi przez Maryję.
Teraz możesz już odetchnąć z ulgą. Wszystko to, co oddajesz, nie ma już nad tobą mocy.
Nie masz już powodu do lęku. Twoje słabości są w ramionach Jezusa.
PS Napisz dziś na swojej kartce słowa:
„Ja, ……………………….. (imię)
uznaję swoją słabość i grzeszność”
 
ŚWIATŁO SŁOWA:
„Lecz Pan mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski.
Moc bowiem w słabości się doskonali».
Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości,
aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa” (2 Kor 12,9)
 
MAŁY WIECZERNIK MODLITWY:
Modlitwa jest mocą słabych i słabością mocnych.
Znajdź dziś 5–15 minut na modlitwę osobistą w ciszy.
Módl się tak, jak cię poprowadzi twoje serce.
Możesz trwać w ciszy. Możesz rozmawiać z Jezusem, zadając konkretne pytania.
Możesz zaprosić Maryję i modlić się w Jej obecności.
 
Czas osobistej modlitwy to najważniejszy czas tych rekolekcji.
 
NA KONIEC: „ZABIERZ SŁOWO!”
Wybierz  z tego dnia jedno zdanie, myśl lub słowo, które najbardziej cię  dotknęło, i rozważaj je w swoim sercu nieustannie aż do następnej  medytacji.
Czyń tak jak Maryja, która „zachowywała te sprawy w swoim sercu i rozważała je”.

DZIĘKCZYNIENIE:
Podziękuj Panu Bogu, odmawiając trzykrotnie modlitwę:
CHWAŁA OJCU I SYNOWI I DUCHOWI ŚWIĘTEMU, JAK BYŁA NA POCZĄTKU
TERAZ I ZAWSZE I NA WIEKI WIEKÓW, AMEN.
Boże miłosierdzie przychodzi do ciebie przez przebaczenie ci wszystkich grzechów i ich skutków,jesli je szczerze wyznajesz i żałujesz za nie.Przez Boże miłosierdzie zostajesz też uniewinniony i usprawiedliwiony z każdego grzechu przez samego Boga, przez wylaną za nas Krew Chrystusa. W momencie, w którym diabeł zaczyna cię oskarżać i ukazywać grzechy jakich się dopuściłeś, a które już szczerze wyspowiadałeś i żałowałeś za nie, i będzie cię przekonywał, że Bóg cię potępia - twoim zadaniem jest momentalnie przyjąć na siebie Krew Chrystusa, czyli wyznać: "Jezu, zanurzam się w Twojej Krwi i ogłaszam, że usprawiedliwiłeś mnie z każdego mojego grzechu, który wyznałem podczas spowiedzi świętej i za który pokutowałem, a szatan nie ma prawa do mnie, ani do mojego życia”. Jeśli wyznałeś swoje grzechy szczerze na spowiedzi świętej, jeśli za nie pokutujesz w uniżeniu przed Bogiem, diabeł nie ma żadnej mocy, żeby wprowadzać cię w poczucie winy, zmuszać do oskarżenia i potępienia samego siebie z powodu Twojej przeszłości. Twój grzech został po prostu raz na zawsze unicestwiony i zapomniany przez Boga. Diabeł będzie próbował go reaktywować przez nieustanne wypominanie go.

Jedna z najpiękniejszych definicji usprawiedliwienia określa relację
z Bogiem jako tak zażyłą, śmiałą i bliską, jakbym nigdy nie zgrzeszył. Nie boję się już Boga, który jest moim najczulszym Tatą, nie chodzę ciągle zawstydzony z powodu tego, jaki jestem, z powodu moich słabości. Mam śmiałość w relacji z Bogiem, zażyłość w intymności z Nim, wierzę w Jego miłość i dobroć, w to, że On nie jest Bogiem zagniewanym, surowym, karzącym, lecz uśmiechającym się do mnie, kochającym, wzruszonym, kiedy z Nim jestem. To Bóg radości, chwały, uśmiechu, czułości, który rozkoszuje
się relacją ze mną.
Wróć do spisu treści